niedziela, 6 maja 2012

Wydanie specjalne


OBRZĘDY
MSZY ŚWIĘTEJ

Źródłem i szczytem szczęścia jest Msza święta, czyli zbiorowe snuffanie i wspomnienie: Starych tabakierek, megasnuffów i objawienia Snuffzilli.





OBRZĘDY WSTĘPNE

WEJŚCIE KAPŁANA

Kapłan wraz ze służbą liturgiczną udaje się do ołtarza. W czasie wejścia kapłan wydziera pieśń albo odczytuje wiersze Barczyńskiego i Górskiego. Kapłan snuffa z ołtarza na znak czci.

POZDROWIENIE WIERNYCH

Kapłan (K) zwraca się do wiernych (W) i wraz z nimi robi znak tabakierki mówiąc:

K: W imię Royala, i Radforda i Wilsona świętego
W: Packard.

Kapłan rozkłada lufki pozdrawiając zgromadzonych słowami:

K: Miłość Snuffzilli, łaska naszego Pana Gawitha i dar jedności w Radfordzie Świętym niech będą z wami wszystkimi.

W: I z nosem twoim.

AKT POKUTY

Kapłan wzywa wiernych do pokuty:
Uznajmy przed Snuffzillą że jesteśmy chujami, abyśmy mogli z czystym sercem Megasnuffnąć.
Po krótkim milczeniu wszyscy razem odmawiają wyznanie grzechów:
Spowiadam się Snuffzilli wszechmogącej i wam bracia i siostry, że dużo paliłem myślą, mową, uczynkiem i ustami: mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa. Przeto błagam Najświętszego Gawitha, zawsze pełnego, wszystkie Wilsony i Bernardy i was, bracia i siostry, o modlitwę za mnie do Snuffzilli naszej.

Kapłan prosi o odpuszczenie grzechów:
Niech się zmiłuje nad nami Snuffzilla Wszechmogąca i odpuściwszy nam palenie doprowadzi nas do snuffu wiecznego.

Lud odpowiada:
Packard.

WEZWANIA DO PACKARDA

K: Snuffzillo, zmiłuj się nad nami.
W: Snuffzillo, zmiłuj się nad nami.
K: Packardzie, zmiłuj się nad nami.
W: Packardzie, zmiłuj się nad nami.
K: Snuffzillo, zmiłuj się nad nami.
W: Snuffzillo, zmiłuj się nad nami.

HYMN

Chwała na wysokości Snuffzilli a na ziemi lufki ludziom dobrej woli. Chwalimy Cię, Błogosławimy Cię, Wielbimy Cię. Wysławiamy Cię. Snuffy Ci składamy, bo wielki jest snuff Twój. Panie Snuffzillo, Królu snuffu, Packardzie Ojcze wszechmogący. Panie, Synu Razpalący, Snuffzillo. Packardzie, snuffie Boży, Synu Ojca. Który łamiesz papierosy świata, zmiłuj się nad nami. Który łamiesz papierosy świata, przyjmij snuffy nasze. Który siedzisz po prawicy Ojca, zmiłuj się nad nami. Albowiem tylko Tyś jest święty. Tylko Tyś jest Panem. Tylko Tyś Najwyższy, Packardzie. Z Radfordem Świętym w chwale Snuffzilli. Packard

MODLITWA DNIA (KOLEKTA)

Po skończeniu hymnu kapłan ze zamkniętymi tabakierkami mówi:
Módlmy się.

Wszyscy razem z kapłanem modlą się przez pewien czas w milczeniu. Potem kapłan z otwartymi tabakierkami odmawia modlitwę. Po jej ukończeniu lud odpowiada:
Packard.






LITURGIA SŁOWA

Lektor udaje się na ambonę i odczytuje pierwsze czytanie z wierszy Barczyńskiego&Górskiego, którego wszyscy słuchają siedząc. Aby zaznaczyć koniec czytania lektor dodaje:
Oto słowa Sułtanów Snuffu.

Wszyscy odpowiadają:
Snuffzilli niech będą dzięki.

Psalmista czyli kantor śpiewa lub recytuje psalm, a wszyscy powtarzają refren.

Następuje zbiorowy snuff lub inne przygotowania przed Ewangelią.

Kapłan pochylony przed snuffem mówi cicho: ,,Wszechmogąca Snuffzillo, oczyść płuca i nos mój, abym godnie głosił Twoją świętą Ewangelię’’. Następnie udaje się na ambonę i mówi:
K: Snuff z wami.
W: I z tabakierką Twoją.
K: Słowa Ewangelii według świętego Jana.

Równocześnie czyni znak tabakierki na księdze oraz na lufce, tabakierce i nosie.
Wszyscy odpowiadają:
Chwała Tobie, Snuffzillo.

Po Ewangelii kapłan mówi:
Oto Snufftime.

Wszyscy odpowiadają:
Chwała Tobie, Packardzie.

Po czym czytający snuffając z księgi mówi cicho: ,,Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze papierosy’’. Następuje homilia.

WYZNANIE WIARY

Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela snuffu , wszystkich snuffów widzialnych i skajpowych. I w jednego Pana Snuffa, Syna Snuffzilli Raz-palącego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Snuff ze Snuffu, Snufftime ze Snufftime, Snuff prawdziwy ze Snuffu prawdziwego. Zebrany a nie stworzony, współistotny Snuffzilli, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z krzaka.
W czasie następujących słów, aż do ,,stał się snuffem’’, wszyscy sunffają.
I za sprawą Packarda Świętego przyjął snuff z tabakierki i stał się człowiekiem. Zesnuffany na śmierć również za nas, pod Poncjuszem Palącym został umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał 5 minut później, jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Snuffzilli. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić snuffaczy i palących, a Królestwu Jego nie będzie końca. Wierzę w Snuff Święty, Pana i Ożywiciela, który od Snuffzilli i Snuffu pochodzi. Który z Ojcem i Snuffem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę który mówił przez Proroków.
Wierzę w jeden, Święty, powszechny i apostolski snuff. Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie palenia. I oczekuję wskrzeszenia umarłych.
I snuffu wiecznego w przyszłym świecie. Packard.

MODLITWA POWSZECHNA

Następuje modlitwa powszechna, którą kapłan kieruje z miejsca przewodniczenia lub z ambony.
W modlitwie powszechnej, czyli modlitwie wiernych, lud spełniając swoje wspólne kapłaństwo snuffa za wszystkich ludzi. Wypada tę modlitwę odmawiać w każdej Mszy z udziałem ludu, by w ten sposób zanoszono prośby za Kościół święty, za tych, którzy nami rządzą, za tych, którzy znajdują się w trudnych sytuacjach palenia, za wszystkich ludzi i o zbawienie całego świata.






LITURGIA EUCHARYSTYCZNA

PRZYGOTOWANIE SNUFFÓW

Po liturgii słowa rozpoczyna się darcie mordy na przygotowanie darów. W tym czasie ministranci umieszczają na ołtarzu snuff, snuff i jeszcze dwa razy tyle snuffu.
Kapłan stojąc przy ołtarzu bierze tabakierke, unosi ją nieco nad ołtarzem i mówi cicho:
Błogosławiony jesteś, Snuffie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy snuff, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia.

Następnie składa tabakierke na korporale. Jeżeli nie wykonuje się darcia mordy, kapłan może odmawiać te słowa głośno; wtedy wszyscy odpowiadają:
Błogosławiony jesteś, Snuffie, teraz i na wieki.

Kapłan wlewa browara i nieco wódki do kielicha, mówiąc cicho: ,,Przez tego U-boota daj nam, Boże, udział w megasnuffie, który da nam człowieczeństwo’’. Potem kapłan bierze kolejną tabakierke, unosi ją nieco nad ołtarzem i mówi cicho:
Błogosławiony jesteś, Snuffie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy U-boota, które jest owocem tytoniowego krzewu i pracy rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym.

Następnie stawia tabakierke na korporale. Jeżeli nie wykonuje się darcia mordy, kapłan może odmówić te słowa głośno; wtedy wszyscy odpowiadają:
Błogosławiony jesteś, Snuffie, teraz i na wieki.

Potem kapłan pochylony mówi cicho: ,,Przyjmij nas, Snuffzillo, stojących przed Tobą w duchu pokory i z nosem suchym; niech nasza Ofiara tak się dzisiaj dokona przed Tobą, Panie Snuffie, aby się Tobie podobała’’.
Następnie kapłan stojąc z boku ołtarza wydmuchuje nos mówiąc cicho: ,,Obmyj mnie Panie z dymu mojego i oczyść mnie z palenia mojego’’. Następnie stojąc przed środkiem ołtarza kapłan zwrócony do ludu, wyjmując i otwierając tabakierkę, mówi:
Módlcie się, aby moją i wasza Ofiarę przyjąła Snuffzilla, Packard wszechmogący.
Wszyscy odpowiadają wstając:
Niech Pan przyjmie Ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła świętego.

PREFACJA

Kapłan rozkładając ręce mówi:
K: Snuff z wami.
W: I z nosem twoim.
K: W górę nosy.
W: Wznosimy je do Snuffzilli.
K: Dzięki składajmy Panu Packardowi naszemu.
W: Godne to i sprawiedliwe.
K: Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy Tobie, Snuffie Święty zawsze i wszędzie składali dziękczynienie przez umiłowanego Snuff Twój, Radford. On jest życiem Twoim, przez które wszystko stworzyłeś, Jego nam zesłałeś, jako Zbawiciela i Odkupiciela, który stał się człowiekiem za sprawą Packarda Świętego i narodził się z Tabakierki. On spełniając Twoją wolę, nabył dla Ciebie lud święty, gdy wyciągnął swoje ręce na krzyżu, aby śmierć pokonać i objawić moc zmartwychwstania. Dlatego z Aniołami i wszystkimi Świętymi głosimy Twoją chwałę, razem z nimi wołając.

Następnie kapłan składa ręce i razem z wiernymi kończy prefację drząc mordę lub warcząc:
Święty, Święty, Święty, Pan Snuff zastępów Pełne są tabakierki i ziemia chwały Twojej. Tabakierka na wysokości. Błogosławiony, który idzie w imię Snuffu. Tabakierka na wysokości.

MODLITWA EUCHARYSTYCZNA

Kapłan z otwartą tabakierką mówi:
Zaprawdę, zajebisty jesteś, Snuffie, źródło wszelkiego szczęścia.

Wierni klękają, a kapłan wyjmuje tabakierkę i trzymając ja wyciągnięta nad snuffami, wydziera epiklezę, czyli prośbę o uświęcenie:
Uświęć te snuffy mocą Twojego Packarda,
Zamyka tabakierkę  i robi znak lufki nad snuffem i kielichem, mówiąc;
Aby stały się dla nas Ciałem  i Krwią naszego Packarda.
Otwiera tabakierkę.
On to, gdy dobrowolnie wydał się na mękę,
Bierze kielich, unosi go nieco nad ołtarzem i mówi:
Wziął snuff i dzięki Tobie składając, rozsypywał i rozdawał swoim uczniom mówiąc:
Lekko się pochyla.
Bierzcie i snuffajcie z tego wszyscy: To jest bowiem Snuff mój, który za was będzie wydany.
Ukazuje ludowi konsekrowaną hostię, składa ja na patenie i przyklęka. Następnie mówi:
Podobnie po wieczerzy bierze snuff, unosi go nieco nad ołtarzem i mówi: wziął kielich i ponownie dzięki Tobie składając, podał swoim uczniom mówiąc:
Lekko się pochyla.
Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie palenia. To czyńcie na moja pamiątkę.
Ukazuje ludowi kielich, stawia go na korporale i przyklęka. Następnie rozpoczyna aklamację:

Aklamacja

Oto wielka tajemnica wiary.

Lud odpowiada:
Głosimy śmierć Twoją, Panie Snuffie, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale.

Następnie z otwartą tabakierką mówi:

Wspominając śmierć i zmartwychwstanie Twojego Syna, ofiarujemy Tobie, Boże, Snuff życia i Kielich zbawienia i dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli.
Pokornie błagamy, aby Packard Święty zjednoczył nas wszystkich, przyjmujących Ciało i Krew Snuffzilli.
Pamiętaj, Boże, o Twoim Kościele na całej ziemi. Spraw, aby lud Twój wzrastał w miłości razem z naszym Papieżem Jarem, naszym Biskupem  oraz całym duchowieństwem.

Pamiętaj także o naszych zmarłych braciach i siostrach, którzy zasnuffali z nadzieją zmartwychwstania, i o wszystkich, którzy w twojej łasce zostali zesnuffani z tego świata. Dopuść ich do snuffania Twojej światłości. Prosimy Cię, zmiłuj się nad nami wszystkimi i daj nam udział w snuffie wiecznym z Najświętszym Packardem, ze świętymi Apostołami
Wymienia się imię świętego z dnia lub patrona.
i wszystkimi świętymi, którzy w ciągu wieków snuffali przy Tobie, abyśmy z nimi wychwalali Ciebie
Zamyka tabakierkę
przez Twojego Syna, Packarda.

Kapłan bierze tabakierkę kielich, i podnosząc je, mówi:
Przez Snuff, ze Snuffem i w Snuffie, Tobie, Snuffzillo, Ojcze wszechmogący, w jedności Packarda Świętego, wszelka cześć i chwała, przez wszystkie wieki wieków.

Lud odpowiada:
Packard.

Gdy lud odpowie: ,,Packard’’, kapłan stawia tabakierkę i kielich na ołtarzu.






OBRZĘDY KOMUNII

Kapłan ze zamknięta tabakierką mówi:
Pouczeni przez Zbawiciela i posłuszni Jego słowom, ośmielany się
drzeć:

Kapłan otwiera tabakierke i razem z ludem mówi dalej:
Snuffie nasz, któryś jest w niebie, syp się imie Twoje, Przyjdź Królestwo twoje, Bądź wola moja, jak w niebie, tak i na ziemi. Snuffu naszego powszedniego daj nam dzisiaj. I odpuść nam nasze papierosy, jak i my odpuszczamy naszym palaczom; I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode Chapmana.

Z otwartą tabakierkę kapłan mówi dalej:
Wybaw nas, Panie, od palenia wszelkiego i obdarz nasze czasy snuffem. Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od palenia i bezpieczni od wszelkiego dymu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego snuffu, Packarda.

Kapłan zamyka tabakierkę. Lud kończy modlitwę wydzierając na pełną pizde:
Bo Twoje jest królestwo i snuff, i chwała na wieki.

Kapłan z otwartą tabakierką wydziera się głośno:
Panie Snuffie, Ty usypałeś swoim Apostołom: Snuff wam zostawiam, Snuff mój wam daję.
Prosimy Cię, nie zważaj na palenie nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła i zgodnie z Twoją wolą napełniaj go snuffem i doprowadź do pełnej jedności.
Zamyka tabakierkę.
Który snuffasz i królujesz na wieki wieków.

Lud odpowiada:
Packarda.

K: Snuff Pański niech zawsze będzie z wami.
W: I z nosem twoim.
K: Sypnijcie sobie snuff na ręce.

Wszyscy według miejscowego zwyczaju okazują sobie wzajemnie snuff i miłość; kapłan przekazuje tabakierki służbie ołtarza. Następnie bierze swoją, otwiera ją nad pateną i cząstkę wpuszcza do kielicha, mówiąc cicho: ,,Ciało i Krew naszego Pana Snuffa, które łączymy i będziemy przyjmować, niech nam pomogą osiągnąć życie wieczne’’. W tym czasie wydziera się lub warczy:

Snuffie Boży, który gładzisz papierosy świata,
zmiłuj się nad nami.
Snuffie Boży, który gładzisz papierosy świata,
zmiłuj się nad nami.
Snuffie Boży, który gładzisz papierosy świata,
obdarz nas tabakierkami.

W tym czasie kapłan ze zamkniętą tabakierką wydziera pizde: ,,Panie Snuffie, Synu Snuffzilli żywej, Ty z woli Ojca, za współdziałaniem Packarda Świętego, przez swoją śmierć dałeś snuff światu, wybaw mnie przez najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich papierosów moich i od wszelkiego dymu; spraw także, abym zawsze zachowywał Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie’’.
Kapłan przyklęka, bierze tabakierke i trzymając ją nieco podniesioną nad pateną, zwrócony do ludu, wydziera się:
Oto Snuff Boży, który gładzi papierosy świata. Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę.

Następnie odpowiada razem z ludem:
Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale sypnij tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja.

Kapłan zwrócony do ołtarza wydziera pizde: ,,Tabakierka Packarda niech mnie strzeże na Snuff wieczny’’. Ze czcią przyjmuje snuff. Następnie bierze tabakierkę i warczy: ,,Tabakierka Packarda niech mnie strzeże na życie wieczne’’. Ze czcią przyjmuje snuff.
Następnie kapłan bierze patenę lub puszkę, podchodzi do przystępujących do Komunii i każdemu ukazuje tabakierkę, mówiąc:
Snuff Boga.
Przystępujący do Komunii odpowiada:
Packard.

Gdy kapłan przyjmuje Packarda, rozpoczyna się darcie na Komunię.

Po ukończeniu rozdawania Komunii kapłan, oczyszcza patenę nad kielichem i sam kielich. Podczas oczyszczenia pateny i kielicha mówi on cicho: ,,Panie, daj nam czystym sercem przyjąć to, co spożyliśmy nosami, i dar otrzymany w doczesności niech się stanie dla nas lekarstwem na życie wieczne’’.

Następnie kapłan stojąc w miejscu przewodniczenia lub przy ołtarzu, mówi:
Módlmy się.
Kapłan z otwartą tabakierką odmawia modlitwę po Komunii; po jej ukończeniu lud odpowiada:
Packard.






OBRZĘDY ZAKOŃCZENIA

Jeżeli trzeba, można podać ludowi krótkie ogłoszenia. Następnie kapłan zwrócony do ludu, rozkładając ręce, wydziera się:
Snuff z wami.

Lud odpowiada:
I z nosem twoim.

Kapłan błogosławi lud, mówiąc:
Niech was błogosławi Snuff wszechmogący, Snuffzilla i Radford i Radford Święty.

Lud odpowiada:
Packard.

Kapłan ze zamknięta tabakierką, zwrócony do ludu, mówi:
Idźcie w pokoju Snuffu.

Lud odpowiada:
Bogu niech będą snuffy.

Kapłan na znak czci snuffa z ołtarza jak na początku Mszy i złożywszy razem ze służbą liturgiczną należyty megasnuff, odchodzi.

piątek, 27 kwietnia 2012

Pre-publikacja

To tylko wydanie przed-oficjalne, startowe, powitalne, ceremonialne, wstępne, próbne, beta. Czy będzie w tym wydaniu audycja? Nie wiem :D


Jednak prosto z mostu dostajecie cz.1 dzieła "Człowiek Widmo". Niestety (sporej części) może się lekko pieprzyć, czym jest Teoria, ale co to za powieść bez niewyjaśnionych wątków. Tekst wydawany co niedziele, historia opowiedziana przez dwie osoby.

Let It Be!

                                              Człowiek Widmo, cz. I


ILO stało się ostatnimi czasy tłem dla przedziwnych zdarzeń. Dwóch słynnych detektywów- Domenico Holmes oraz John Watson stanęło przed zadaniem, które ostatecznie może zweryfikować ich zdolności śledcze.  Sianko Skurwiel i MacSnuff (dwa z wielu przydomków nadanych tropicielom, myślę że najlepiej oddające ich charaktery) wypełniają misję, która już sprawiła im wiele przykrych zawodów i problemów, a której końca wciąż nie widać. Cóż to za tajemnicze zadanie? Jako długoletni dziennikarz The Jaro Times postanowiłem skorzystać ze swoich kontaktów, by dowiedzieć się czegoś o tej sprawie. Pierwszą osobą, do której zwróciłem się o pomoc w odnalezieniu sedna problemu był Ezio Fatditore ( znany również jako Tłuszczny Zabójca lub Ryszard o 13 Jaźniach). By dostąpić zaszczytu rozmowy ze słynnym Ezio musiałem próbować złapać go w przepastnych korytarzach ILO, gdyż dostanie się do wspaniałej Kryjówki Fatditore  graniczy z cudem. Po wielu dniach mozolnych poszukiwań, prób wywabienia go dobrą książką lub suchym żartem ( w których Fatditore się lubuje) udało mi się  porozmawiać z nim, a stało się to w okolicy czytelni legendarnego Pana Krzysia. Rozmowa z Ezio, jak zazwyczaj do łatwych nie należała, ciągłe zmiany osobowości, charakteru oraz nie rzadko mimiki sprawiają, że Zabójca zapomina o temacie rozmowy, gubi wątek lub plącze swoje zeznania dodając często nieistotne szczegóły, które w jego mniemaniu zdają się być ważne.
Oto fragment rozmowy z Ezio:
- … jednakże właściwym powodem, dla którego postanowiłem Pana odszukać jest sprawa Watsona i Holmesa, z pewnością Pan o niej słyszał.
-A tak, chodzi o poszukiwanie Widma, tak?
- Właśnie o to chciałem zapytać, o co tu właściwie chodzi?
-Słusznie, że Pan się zwraca z tym do mnie, ponieważ moi PRZYJACIELE (Ezio położył szczególny nacisk na to słowo)
-Przepraszam, że się wtrącę, jednakże odnoszę wrażenie że MacSnuff oraz Pan Skurwiel oficjalnie odcięli się od znajomości z Panem…
-To potwarz! Znamy się od bardzo dawna i nasza znajomość z pewnością już dawno przekroczyła stopę koleżeńską!
-Ciągle jednak odnoszę wrażenie…
-Proszę mi nie przerywać! Wracając do Widma; sprawa jest trudniejsza niż Holmes z Watsonem myśleli. Od wielu dni widuję ich poruszających się w skupieniu po korytarzach, szukając śladów Widma…

W tym momencie Rzeczowy Ryszard odłączył się od ośrodka mowy. Przez następne kilka godzin zmagałem się z różnymi jaźniami Ezio, jednakże udało mi się wydobyć spośród bełkotu kilka ważnych i cennych informacji. Najważniejszą z nich zdaje się być wieść, iż poszukiwania te zlecił tajemniczy Romuald Berger, twórca słynnej Teorii Względności według Bergera. Sama postać uczonego jest w przeświadczeniu społeczeństwa równie wątpliwa co istnienie Widma, o którym wspominał Ezio. Czym, lub kim jest Widmo? Na to niestety nie ma żadnych pewnych informacji, jednakże legendy krążące po świecie nie pozostawiają wątpliwości. Widmo istnieje i obawiam się, że śledztwo, które tyle trudności sprawiło dwójce detektywów nie jest jedynie pustą zachcianką tajemniczego naukowca, a sprawą poważną, która jak mówią plotki może mieć wpływ nawet na obecną formę Teorii Względności.
Moja praca jednak się nie zakończyła. Szczęśliwym trafem jeszcze tego samego dnia napotkałem dwójkę tropicieli, a nasza ,choć powierzchowna, znajomość pozwoliła mi na dłuższą rozmowę z MacSnuffem i Skurwielem. Tego dnia po raz kolejny okazało się, że szczęście dziennikarskie mnie nie opuściło. Dzięki konwersacji z detektywami poznałem całą dotychczasową historię śledztwa, a także zostałem upoważniony do opisania i publikacji przyszłych zdarzeń, których z pewnością nie zabraknie. Jak doszło do rozpoczęcia tropienia Widma?
Posłuchajcie…

Według Holmesa i Watsona Romuald Berger kontaktuje się z nimi przez napisy usypane ze snuffu, które oni czytają, choć zdaje się, że czasem zbyt pobieżnie (chęć wysnuffania rarytasów, którymi dysponuje Berger często pochłania ich na tyle, że nie zdążą jeszcze skończyć czytać, kiedy już nie ma czego czytać). W ten oto sposób Berger zostawił im wyzwanie; „Znajdźcie Widmo” głosił napis, a żądni sławy i nowych wyzwań detektywi podjęli je bezzwłocznie. Słyszeli oczywiście legendy o Widmie, a więc bazując na posłyszanych plotkach ruszyli na poszukiwania. Dni mijały, a poszukiwania okazywały się bezskuteczne, całe przedsięwzięcie zaczęło nużyć bohaterów, więc zrobili najzwyklejszą rzecz, codzienność która wypełnia im życie. Poszli zasnuffać, a na miejsce rytuału wybrali szatnię. Opuszczając legowisko Smutnej z nosami pełnymi aromatu byli wciąż zamuleni. Holmes wykazał się jednak większą bystrością wzroku i podnosząc głowę spojrzał w twarz nie znanej osobie. Jak sam mówi zdziwiło go to co zobaczył. Owa osoba przypominała mu ich wspólna koleżankę, a jego nieformalną żonę- Paulę. Szybko poinformował MacSnuffa o tym fakcie, jednak ten okazując większego muła nie był w stanie przyznać lub nie racji Skurwielowi. Przeszli więc obok tego obojętnie i wyruszyli na dalsze poszukiwania widma. I tu dziwna sprawa, gdyż owa osoba pojawiała się coraz częściej w zasięgu wzroku Holmesa, a może to on po prostu zaczął ją zauważać. Pewnego dnia stali na jednym z półpięter ILO, MacSnuff snuffal a Sianko Skurwiel obserwował schody w nadziei na odnalezienie ślad Widma. W tym momencie w opowieści detektywów następuje moment dość niejasny. Kilka różnych dziwnych zdarzeń nastąpiło w tym samym momencie. Na schody weszła owa nieznajoma, Holmes chcąc zwrócić na to uwagę Watsona klepnął go w ramie i jak sam mówi przez przypadek zamiast szepnąć krzyknął: „To TA!”. Watson nie rozumiejąc intencji Holmesa odwracając się wypowiedział głośnie i w jego mniemaniu trochę zbyt agresywne, aczkolwiek bardzo wymowne „ Co kurwa!?”. Nieznajoma osoba niewątpliwie nie spodziewała się takiego zachowania, a więc przyspieszyła kroku i szybko zniknęła na górnym piętrze. W tym momencie w świadomości Sianko Skurwiela i MacSnuffa zaczęła się krystalizować pewna myśl…

Pamiętnik Młodego Detektywa

*20:00, wpis 34 Marzec 2012* Watson to ślepiec i kretyn. Ślepy idiota. Jak można nie przyuważyć potencjalnej  9? Mógł chociaż okazać szacunek w stronę Teorii. Ale nie, po co... Kim ona jest? Czemu wcześniej jej nie widziałem? Co jest kurwa nie ta*tekst zamazany przez snuff* Dawno nie mieliśmy zagadki. To musi być to, chociaż wygląda na proste - co za problem poznać czyjeś imię w jeden dzień? I czemu się wydarliśmy - teraz nas rozpozna.

Ezio znowu był. Jakiś dziennikarz nas szukał. Ktoś jeszcze wie o Widmie. Generalnie to zajebałbym Fatditore'owi, ale za tą bluzą cały czas kryje się coś czego nie poznałem. Pewnie smród. Perfidnie nas śledzi, niech lepiej nie dowie się o Teorii.
*11:00, wpis 35, Marzec 2012* Romuald Berger... niezłe.





                                  KOMIKS

 





                                                      KĄCIK SUCHARA


Ile igieł ma dentysta?

-STOMATOLOGICZNE


Ile psów ma sąsiad?

-Chipsy


Miasto które patrzy na samochody?
-Karpacz


 Dlaczego podłoga może kłamać?
-Bo dywan ją kryje.


Jak się wita Nel ze Stasiem?
-Tunel
A jak się żegna Stasiu z Nel?
-Panel




                                           WIERSZE WYBRANE

Wiersze pochodzą z autorskiego tomiku "Hity i Kurwy" autorstwa naszego.



Rumneysie drewniany

Pełne tabakiery szczycą kieszenie moje
Niejedne ubrane jakby w drewniane stroje,
Rumneysie mój kochany eukaliptusem nasączony
Mimo Ciebie i tak jestem czymś udręczony
To chyba niechybnym Twoim końcem wkrótce.
Jednak oszczędzam Cię co nie łaska dla Koniga tego
Co w kieszeni mej też leży u boku Twego
To po niego sięgam lecz nie czuj się zrażony
Że Cię mniej lubię, że jestem po Tobie jak porażony,
Ty przecież subtelny i wykwintny tak jak brat Twój kieszeni
Oba Wasze pyły - na stole ich blask się mieni
I nagle znika i tak mógłbym w koło powtarzać
Ale należy tez prędko zauważać,
Że nawet jeśli stracę Was - to nie na zawsze
W końcu moje podróże do Was są zawsze pierwsze,
dopiero potem inne rzeczy równie ważne,
Co posiadanie Was i wierszach wychwalanie.

~~ Górski

The Last March Of Konig

Konigu mój stary przyjacielu!
Twój koniec nieuchronny oglądało już wielu,
Lecz nikogo jak mnie nie smucił on tak bardzo
Gdyż na paste Jubilaumusa kolejny raz mnie wydano
Nie chce narzekać lecz konsystencja jego
Przeszkodą jest wielką snuffu wielkiego
Więc Konigu syp się raz kolejny
Póki wciąż w tabakierce jesteś dostępny
Przeboleje stratę wieczora tego jeszcze

Ponieważ w zanadrzu czai sie Annised wiecznie

Wciąż nie skończony na złe czasy czeka
Więc nie boje się posuchy zamkniętego wieka
I pieśń tą żałobną śpiewać wciąż będę
Gdyż nie jednego Koniga śmierć jeszcze obejrzę

~~ Jan




PORADNIK SNUFFERA - RECENZJE


 
Wilson of Sharrow Strawberry

Pewien Żyd powiedział kiedyś, że kradziony snuff to najlepszy snuff. Nie mogę się z tym do końca zgodzić, ponieważ Red Bull czy Chapman, kradziony czy nie kradziony syfem jest był i będzie. Dziś poza zwykłym aromatem Gawitha ,dane mi jest kosztować (dzięki uprzejmości a raczej nieuwadze Górskiego) Strawberry marki Wilson of Sharrow. Myślę, że Wilson’ów nikomu przedstawiać nie trzeba. Charakterystyczne owalne puszeczki, sucha i sypka tabaka, wyraźny i najczęściej orzeźwiający aromat to znaki firmowe angielskiego producenta. Jaka jest Strawberry? Dokładnie taka, klasyczny WoS można by rzec, jednakże czymś się wyróżnia. Na tle silnie uderzającego w nos pyłu stosunkowo łatwo wyczuć aromat tytułowej truskawki, ale nie przesłodzonego owocu czym często zdarzają się nas raczyć producenci innych marek snuffu ( Gawith Hoggart dla przykładu). Aromat truskawki zawarty w tym magicznym blaszanym pudełeczku przypomina mi świeży, zerwany prosto z krzaka owoc, często jeszcze przyprószony ziemią, jednym słowem naturalny aromat naturalnych truskawek! Mimo doskonałości aromatu ( ciężko mi sobie wyobrazić lepiej zsyntetyzowany zapach tych owoców) WoS ten ma pewne wady. Pierwszą, która dla doświadczonego snuffera nie powinna być przeszkodą, jest atak, który wykonuje ta tabaka na nasze gardło nie oszczędzając po drodze nosa. I choć moc tego WoS’a jest dla mnie raczej zaletą, to już intensywny kaszel, który towarzyszy każdej większej ilości Strawberry jest przeszkodą, która czasem przeszkadza w delektowaniu się tym wspaniałym produktem. Drugą a zarazem ostatnią wadą jaką znajduję w tej tabace jest niezbyt przyjemne uczucie w nosie, które towarzyszy mi po dłuższym obcowaniu z tym snuffem. Poza oczywistym i normalnym „potopem” odczuwam czasami tzw. „kleik” w nosie, który bywa wielce irytujący.
Te dwie wady, które jako jedyne dzielą Strawberry od „WoS’a idealnego” nie przeszkadzają w uznaniu tego snuffu z wyśmienity i godny największego polecenia. Anglicy byli jak zazwyczaj w wysokiej formie przy opracowywaniu go i z czystym sercem mogę powiedzieć, że jeżeli ktokolwiek kiedykolwiek zobaczy tę tabakę w sprzedaży może bez zastanowienia ją kupić, a żałować nie będzie na pewno!